Wendigo
wywodzi się z mitologii północnoamerykańskich Indian posługujących się językiem algonkiańskim. Istotnym problemem w
ustaleniu tego czym dokładnie w ich kulturze było Wendigo, jest to, że folklor
rdzennych plemion był przekazywany ustnie z pokolenia na pokolenie. Te
historie nie były w uwieczniane w żadnej formie pisanej. Indiańskie podania
zostały spisane dopiero przez antropologów, etnografów i badaczy regionów,
przez co mogły ulec zniekształceniu.
Niemniej w
większości przekazów Wendigo jest przedstawiane jako wielkie człekopodobne wynaturzone
stworzenie zamieszkujące lasy Kanady i północnej części USA (zwłaszcza
w okolicach Wielkich Jezior). Wendigo może zostać każdy (zarówno kobieta, jak i
mężczyzna), niemniej większość opowieści o tym monstrum przedstawia losy traperów
przemieniających się na odludziu w tę krwiożerczą bestię. A skąd biorą się te
stwory? Wyobraźcie sobie grupę myśliwych odciętych od świata z powodu warunków
pogodowych. Ich zapasy szybko się kurczą, w końcu zaczynają powoli umierać z
głodu. Jeden z traperów, w chwili słabości, zjada swego towarzysza niedoli
(który zmarł wcześniej lub, co gorsza, został przez niego zamordowany).
W tym momencie
następuje przemiana w Wendigo. Jego ciało rośnie i staje się wyższy (niektórzy
twierdzą, że tak wysoki jak drzewo) i niesamowicie chudy. Jego skóra naciąga
się na jego przemienionym ciele, a z jego ust wyłaniają się ostre jak brzytwy
kły. Od teraz nieszczęśnik zostaje raz na zawsze przeklęty niekończącą się żądzą
ludzkiego mięsa. Podania wskazują, że za każdym razem, gdy Wendigo pożre ciało człowieka,
rośnie, a jego skóra napina się coraz bardziej, co wywołuje coraz większy,
doprowadzający do szaleństwa ból, przez co stwór staje się coraz bardziej dziki
i zapalczywy, ale również silniejszy i bardziej niebezpieczny. Jednak choć Wendigo
rośnie, jego waga nigdy się nie zmienia, co ma uwypuklić przyczynę jego bezgranicznego
głodu: potwór nie może przestać polować i żerować, ponieważ nigdy nie zdoła
się nasycić. Klątwa Wendigo to
urzeczywistnienie, w upiornej formie, powiedzenia o apetycie rosnącym w miarę
jedzenia. Właśnie z tego względu Wendigo łączone jest, poza drapieżnym
poszukiwaniem nowych ofiar, z bezgraniczną zachłannością i samolubnością. Z
drugiej strony Klątwa Wendigo pokazuje,
że akty kanibalizmu, chociaż na krótką metę zaspokajają głód, w dłuższej
perspektywie prowadzą do strasznych konsekwencji. Z każdą kolejną skonsumowaną ofiarą
Wendigo staje się coraz bardziej odczłowieczone.
Inna wersja mitu
Wendigo sugeruje, że w tę bestię
przemienia się ktoś, kto został odrzucony (zdradzony) przez ukochaną
osobę. W trakcie dnia przyjmuje ludzką postać i atakuje ludzi, którzy mają z tą
osobą coś wspólnego. W jeszcze innych − Wendigo może opętać
człowieka jak zły duch i sprawić, aby stał się on krwiożerczą bestią.
W każdym razie
natura Wendigo nie jest jednoznaczna: według części badaczy to żyjące wynaturzone
stworzenie, kolejni sugerują, że to nieumarły, a jeszcze inni wskazują, że to
rodzaj złego ducha (demona).
Wygląd
Istnieje wiele
różnych opisów wyglądu Wendigo. Jedne wskazują, że to całkowicie lub częściowo zbudowany
z lodu szkielet mierzący ok. 3-4,5 m. Inne, że to wysoka i bardzo
chuda humadoidalna istota, wygląda jak szkielet obleczony w szaro-siną skórę
(wyglądającą na odmrożoną), z nienaturalnie długimi kończynami. W części opisów
Wendigo ma głowę jelenia, w innych wilka. Jego oczy są czerwone lub sowie. Jego
cechą charakterystyczną są ostre pazury i kły, którymi rozszarpuje na strzępy
swoje ofiary. Z kolei opisy przedstawiające Wendigo jako krzyżówkę wilkołaka,
wampira i yeti (wielkiej stopy) mają niewiele wspólnego pierwotnym pojmowaniem
tego stwora przez Indian, lecz są wytworem popkultury.
Charakterystyka
Wendigo
jest żarłocznym i okrutnym demonem (duchem) lasu, który wstępuje w ciała pogrzebanych i zamienia ich w krwiożerczych
kanibali, albo monstrum które samo żywi się ludzkim mięsem i jest nienasycone w pragnieniu polowania na ludzi. Według niektórych podań z tego powodu Wendigo pożarło
własne usta i straszy swym groteskowym obliczem. W każdym razie to bestia o
ogromnej sile, która zawsze jest głodna i zawsze szuka następnej ofiary. Poza
nienasyconym głodem, Wendigo cechuje również ogromna chciwość.
Zimą Wendigo nabiera
szczególnie wielkiego apetytu na ludzkie mięso. Wówczas przemierza lasy porywając ludzi, przy okazji siejąc
strach i zniszczenie. Nie jest to przypadkowe, ponieważ okres zimowy jest
związany z problemami z uzyskaniem pożywienia i okresowym głodem. Znamienne dla
Wendigo jest również przetrzymywanie części ofiar w opuszczonych
pieczarach lub kopalniach, jako zapasów zgromadzonych "na później". Natomiast bez dostępu do świeżego ludzkiego mięsa, Wendigo
przechodzi w stan hibernacji.
Pod wpływem Wendigo ludzie mogą stać się potworami takimi jak ono. Wtedy szaman w specjalnym
namiocie musi pozbawić ich nadprzyrodzonej mocy (i − w ostateczności − zabić). Nie ma pewności, czy przemiana
w Wendigo jest rodzajem
faktycznej, kulturowo uwarunkowanej, psychozy, czy też teoretyczną ideą
związaną ze strachem przed magią i sezonowym brakiem żywności.
Słabość
Według legend
Wendigo wyrywa serca swym ofiarom, a samo ma serce z lodu. Dlatego boi się
ognia, który może je zabić − roztopić jego serce. W związku z tym monstrum nie
zbliży się do swej ofiary, jeżeli ta będzie mieć przy sobie znak przypominający słońce
(np. święte symbole Pelora lub Amaunatora). Niektóre źródła wskazują, że
Wendigo może być odporne na zwykłą broń, dlatego sugeruje się używanie
srebrnych kul lub posrebrzanych ostrzy.
Psychoza Wendigo
Ten zespół zaburzeń
(syndrom) był spotykany wśród koczowniczych plemion Indian głodujących w
okresie zimy. Zaburzenia te zaczynają się depresją, tendencją do odosobnienia,
silnym lękiem, brakiem łaknienia, nudnościami, wymiotami i biegunką. Następnie
chory nabiera przekonania urojeniowego, że pod wpływem czarów został zamieniony
w zimowego potwora pożerającego ludzi. Identyfikując się tą bestią,
odczuwa przymusową potrzebę zjedzenia ludzkiego mięsa i czasem rzeczywiście
rzuca się na kogoś z bliskich krewnych, zabija go i zjada. Uważany w tym stanie
za niebezpiecznego dla plemienia, bywa leczony przez szamana, ale najczęściej
zostaje wypędzony lub nawet zabity. Przez niektórych badaczy syndrom Wendigo
jest traktowany jako zespół histeryczny, ale większość wyraża opinię, że
stanowi uwarunkowaną kulturowo formę schizofrenii paranoidalnej.
Jeden najbardziej
znanych udokumentowanych z przypadków rzekomego opętania przez Wendigo miał
miejsce w Kanadzie zimą 1879 r. w dzisiejszej prowincji Alberta. Indianin znany
jako Katist Chen (Swift Runner - Rączy
Biegacz) zamordował i zjadł swoją rodzinę: żonę i sześcioro dzieci. Podczas
rozprawy sądowej utrzymywał, że wszyscy zmarli z głodu, ale sąd nie dał temu
wiary i skazał go na szubienicę. Tuż przed wykonaniem wyroku zwierzył się
księdzu, że podczas łowieckiej wyprawy spotkał Wendigo, który opętał go i za
jego sprawą zamordował i zjadł swoją rodzinę. Ponadto twierdził, że przyznał
się tak późno, ponieważ Wendigo odwiedzał go w więzieniu i zmuszał go do
składania fałszywych zeznań. Ostatecznie nieszczęśnik został stracony w Forcie
Saskatchewan.
Wendigo w (pop)kulturze
Opowiadanie Algernona
Blackwooda Wendigo (1910),
przedstawia to stworzenie jako ucieleśnienie strachu
przed zagubieniem w dziczy, przeszywającym mrozem i wielkim głodem. Wendigo nie ma związku z kanibalizmem (jest „pożeraczem mchu”) i stanowi raczej symbol powrotu do dziczy i ucieczki od przytłaczającej
cywilizacji.
|
Wendigo w Hannibalu
|
W każdym razie
ta nowela była inspiracją dla twórczości m. in. Augusta Derletha (The
Thing that Walked on the Wind z 1933; Ithaqua
z 1941), Thomasa Pynchona (Mortality and
Mercy in Vienna z 1959), czy też Grahama Mastertona. Wendigo pojawia się
również jako źródło pradawnego zła w Smętarzu dla zwierzaków (1983) Stephena Kinga.
Wendigo pojawiło
się także wielu w filmach m. in.: Drapieżcy (1999), Dark
Was the Night (2014),
Wygłodniali (2017), The Retreat (2020) i serialach, m. in.: Więzy krwi, Nie z tego świata, Czarodziejki, Teen Wolf:
Nastoletni wilkołak, Grimm, Jeździec bez głowy, Hannibal (gdzie profilera FBI
nawiedzają sny i wizje Wendigo symbolizującego tytułowego seryjnego mordercę-kanibala).
Wendigo przewinęło się nawet w... Kaczych
Opowieściach (dusze nieszczęśników przemienione w potwory z powodu
desperacji i obsesji) oraz My Little Pony, gdzie wg mitologii są
stworzeniami karmiącymi się niezgodą wśród kucyków i sprowadzającymi wieczną
zimę na ich krainę.
|
Wendigo w Fiend Folio
|
Wendigo nie
zabrało również w grach video. W Diablo II (2000) było Monstrualną Bestią
z Płonących Piekieł. W Fallout 76 (2018) Wendigo to ludzie, którzy żyli
w odosobnieniu, pożerali ludzkie mięso i zostali zmutowani przez
promieniowanie. Natomiast w Until Dawn (2015) Wendigo występuje jako główne zagrożenie − to ludzie, którzy zostali opętani przez
złe duchy i zmienieni w potwory, których jedynym celem jest nieustanne
pożeranie ludzkiego mięsa. Jedynym sposobem na ich pokonanie jest potraktowanie
ich ogniem.
Natomiast do D&D Wendigo zawitało oficjalnie
dopiero w 3e, w podręczniku Fiend Folio
(2003), jako latający, bezstopy, krwiożerczy fey, na którego można było natknąć
się podczas eksploracji mroźnej tundry lub lasów.
***
Wiedza
o Wendigo
Jeżeli postacie chcą przypomnieć sobie
opowieści, legend lub innych źródeł wiedzy na temat Wendigo, poproś graczy o
wykonanie testu Inteligencji (Przyroda, Religia lub Wiedza Tajemna). W
zależności o wyniku, przekaż następujące (mniej lub bardziej prawdziwe)
informacje:
ST
8 − to nienasyceni krwiożerczy nieumarli, którzy powstali
z osób, które zamarzły głodując. Są niepodatne na ataki niemagicznym orężem.
ST
9 − to kanibale, którzy wrócili do życia jako
nieumarli. Zwykle atakują w nocy.
ST
10 − te stworzenia są wprawnymi myśliwymi,
którzy lubują się w polowaniach na ludzi (humanoidy). Wendigo są samotnikami.
ST
11 − są mistrzami kamuflażu i bez problemu
potrafią wytropić ofiary.
ST
12 − są odporne na ataki niemagicznym orężem i poruszają
się niezwykle szybko po leśnym terenie. Niektórzy twierdzą, że potrafią latać
jak duchy.
ST
13 − ich zęby są niezwykle ostre. Wendigo
kłami potrafią rozszarpać ofiarę, co doprowadza do obfitego krwotoku.
ST
14 − to stworzenia, które z powodu choroby
(klątwy), zwanej Głodem Wendigo,
przeistoczyły się w nienasycone, krwiożercze i zachłanne fey. Są wrażliwe na
ciosy zadane posrebrzanym orężem.
ST
15 − choroba (Głód Wendigo) przenosi się przez pokąsanie przez Wendigo. Opowieści
wskazujące na nieumarłe pochodzenie tych stworzeń są nieprawdziwe.
ST
16 − Wendigo uwielbiają podczas polowań
"bawić się" (dręczyć psychicznie) ze swoimi ofiarami.
ST
17 − ponoć Wendigo zamiast serca ma bryłę
lodu, dlatego lęka się słońca. Abstrahując od zabobonów − Wendigo jest
faktycznie podatne na działanie ognia, jak również dysponuje częściową
odpornością na efekty zimna.
ST
18 − są niepodatne na trucizny i niezwykle
szybko regenerują utracone punkty wytrzymałości.
ST
19 − o dziwo zbyt wielki głód może osłabić
Wendigo.
ST
20 − Wendigo nie może umrzeć z powodu głodu.
Zamiast tego, gdy jego poziom wyczerpania wskazuje na stan bliski śmierci,
monstrum przechodzi w stan hibernacji na okres od kilku miesięcy, do kilkunastu
lat.
Choroba (Głód Wendigo). Każde stworzenie
ugryzione przez Wendigo musi wykonać udany rzut obronny na Kondycję o ST 15 lub
zostanie zarażone Głodem Wendigo.
Okres inkubacji choroby wynosi 1k4 dni. Chore stworzenie każdego dnia musi
wykonać rzut obronny na Charyzmę o ST 15 lub zostanie opętane szaloną żądzą pożarcia
surowego mięsa przedstawiciela humanoidalnej rasy. Chore stworzenie będzie
próbowało podkraść się i zabić najbliższe stworzenie spełniające ww. kryterium.
Jeśli się mu to uda, pożywi się jego surowym mięsem i po wszystkim wróci do
domu nie pamiętając tego zdarzenia. Natomiast jeżeli się to nie uda − uzyska
poziom wyczerpania. Dodatkowo każdego dnia tymczasowa Inteligencja zarażonego
stworzenia zmniejsza się o 1k4. Jeśli Inteligencja zostanie obniżona do 0 (lub
mniej) − stworzenie przemieni się w Wendigo.
Ku przygodzie!
Z myślą o konfrontacji z Wendigo przygotowałem dla 4-5-osobowej drużyny na 5. poziomie doświadczenia przygodę Łowca czy zwierzyna?
Jak zwykle ciekawy artykuł. Ja z Wendigo spotkałem się po raz pierwszy chyba u Kinga i w grze Majesty (w tej drugiej był większym, teleportującym się wariantem Yeti i raczej nie miał za wiele wspólnego z legendą).
OdpowiedzUsuńTo w sumie ciekawe, że ludożerstwo jest postrzegane jako szczególny rodzaj zła. Przez większość ludzkiej historii życie ludzkie było mało cenione - zabić wroga (albo po prostu kogoś, kto Cię obraził? Torturować go? Nic wielkiego (o ile nie naruszyłeś tabu zabijając krewnego/gościa/gospodarza/kapłana/władcę itd). Ale zjeść? O nie, to potworność i barbarzyństwo! Zjeść trupa zmarłego z przyczyn naturalnych, by ratować własne życie? Na logikę nic złego, ale jednak jest traktowane jako "moral event horizon". W takiej Biblii jedną z najczęstszych klątw rzucanych grzeszników jest "będziecie zjadać własne dzieci". Często też przedstawia się bycie pożartym - czy to przez kanibala czy jakąś bestię - jako los gorszy od "zwykłego" bycia zabitym. Być może po cześci wynika to ze strachu przed "odczłowieczeniem" - człowiek zjada mięso zwierząt, gdy sam zostaje zjedzony, jest to swojego rodzaju poniżenie, pokazanie, że on "pan stworzenia" ostatecznie też jest kawałkiem mięsa i może zostać pożarty. Do tego pewnie dochodzi też pewnie kwestia zbeszczeszczenia zwłok, które w kulturach wierzących we wpływ stanu trupa na życie pozagrobowe mogło być postrzegane jako gorsze od samego zabójstwa. No a motyw przemiany kanibala w potwora zapewne wiążę się z tym, że kanibalizm na ogół (choć nie zawsze) wiąże się z utratą kontroli - człowiek pod wpływem głodu traci rozum i moralność i zwraca się nawet nie tyle przeciwko wrogom, co swoim najbliższym i towarzyszom. No i wreszcie - być może legendy wiązały się z obserwacją, że faktycznie kanibalizm może prowadzić do choroby, której objawy mogą kojarzyć się z przemianą w jakieś nieludzkie, szalone monstrum https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuru.
W folklorze europejskim, oprócz czarownicy z baśni o Jasiu i Małgosi (błędnie utożsamianej z Babą Jagą - zresztą, cała ta baśń opiera się na motywie głodu - rodzice pozbywają się dzieci, bo nie są w stanie ich wyżywić, wiedźma wabi głodne dzieci domkiem z produktów spożywczych, sama zamierza jej zjeść) uosobieniem ludożerstwa były ogry - to właśnie ich szczególna żarłoczność i upodobanie w ludzkim mięsie były ich główną cechą i wyznacznikiem spośród innych potworów. Nieco zatarło się to we współczesnej popkulturze - choć w Warhammerze znowu łakomstwo (ale nie tylko na tle ludziny) jest ich główną cechą.
Ja pierwszy raz spotkałem się z Wendigo w przy okazji oglądania w wakacje (coś ok. 2005 r.) filmu "Drapieżcy". Byłem przekonany, że to jakieś kino B z lat 80-tych. Mocno się zdziwiłem jak się okazało, że to produkcją z 1999 r.
OdpowiedzUsuńW średniowieczu przypadkiem ludzie parający się zawodami, gdzie obcowało się z krwią i zwłokami nie były wykluczone (napiętnowane, uważane za gorszą kategorię), np. kat, grabarz?
W staroż Grecji bolesne było nie tyle zbezczeszczenie zwłok, co odmowa pochówku (bez obola za rejsu u Charona nieboszczyk nie miał jak dostać się zaświatów).
"W średniowieczu przypadkiem ludzie parający się zawodami, gdzie obcowało się z krwią i zwłokami nie były wykluczone (napiętnowane, uważane za gorszą kategorię), np. kat, grabarz"
OdpowiedzUsuńHmm, niekoniecznie. Wydaje mi się, że kaci byli napiętnowani bardziej ze względu na łamanie przykazania "nie zabijaj" (co innego honorowa walka, a co innego "szlachtowanie" związanych więźniów). I oni faktycznie byli powszechnie w Europie traktowani przez ludzi jako nieczyści. Co do innych zawodów... niekoniecznie.
Znaczy, owszem, są wzmianki o tym, że ludzie "obcującymi z trupami i krwią" - czyli nie tylko kaci i grabarze, ale np. medycy czy rzeźnicy byli wyklinani w średniowiecznych dziełach, ale... ideologia sobie, życie sobie. W praktyce rzeźnik był raczej cenionym i zamożnym rzemieślnikiem niż pariasem, zaś medycy mieli swoje miejsce na królewskich dworach. Generalnie należy pamiętać, że znaczna część przekazów średniowiecznych to zapiski oderwanych od życia mnichów i pokazują bardziej, jak według tychże mnichów powinien wyglądac świat i społeczeństwo, a nie jak naprawdę wyglądały. Tomasz Akwinata mógł sobie potępiać kupców, "bo to są pasożyty, którzy ani się nie modlą, ani nie walczą, ani nie uprawiają ziemi, tylko się bogacą na spekulacjach", a i tak bogaci kupcy stanowili wpływowy miejski patrycjat. Kościół mógł sobie wyklinać turnieje rycerskie czy strojne szaty, jako przejaw próżności, a większość szlachetnie urodzonych miało to głęboko gdzieś. Księża mogli wygłaszać peany na cześć dziewictwa, a w każdym mieście i tak był zamtuz. Ogólnie cała ta "średniowieczna asceza" to w znacznej mierze sztuczny konstrukt, który nie miał większego wpływu na codzienne życie większości ludzi).
"W staroż Grecji bolesne było nie tyle zbezczeszczenie zwłok, co odmowa pochówku (bez obola za rejsu u Charona nieboszczyk nie miał jak dostać się zaświatów"
No wiesz, jeśli ktoś zeżre Twoje zwłoki, to raczej trudno o godny pochówek ;)