piątek, 11 czerwca 2021

Ojciec Maloney

Kolejna sylwetka bohatera z Kompanii Braci. Tym razem to nieustraszony kapłan, który z narażeniem życia wspierał żołnierzy na linii frontu.

John Stephen Maloney urodził się 17 marca 1912 r. w Elmirze (Nowy Jork) jako syn Johna i Anny Maloney'ów. Miał 3 siostry (Marthę, Kathleen i Eleanor). Został wyświęcony na rzymskokatolickiego kapłana 6 czerwca 1936 r., a 8 lat później, wraz ze spadochroniarzami 101. DPD skakał nad Normandią w dniu "D", jako jeden z 13 kapelanów. Podobnie jak inni duchowni miał do dyspozycji tylko narzędzia swojego fachu: zestaw mszalny zawierający komunikanty. Żołnierze nazywali to "chlebem z nieba".

Przed rozpoczęciem operacji Overlord, Ojciec Maloney udzielił rozgrzeszenia żołnierzom:

OK chłopaki, do rzeczy – będziemy skakać dzisiejszej nocy ok. 23:00. Spójrzcie na gościa obok. Albo ty albo on może nie przeżyć. Możemy stracić połowę ludzi. Dlatego w związku z bezpośrednim zagrożeniem życia mogę udzielić ostatniego namaszczenia. Mogę to uczynić  właśnie teraz. Jeśli zginiecie, będziecie już je mieć.

5 czerwca 1944 r., Lotnisko Upottery (Anglia). Gdy zachodzi słońce spadochroniarze ze 101. DPD otrzymują błogosławieństwo od kapelana Johna Maloney'a (www.valorstudios.com)

Jego heroiczny udział w Inwazji został doceniony przez prezydenta USA, Franklina Delano Roosevelta, który w lipcu 1944 r. odznaczył go Krzyżem Wybitnej Służby (drugie najwyższe odznaczenie wojskowe w USA po Medalu Honoru) za: niezwykły heroizm podczas operacji wojskowych prowadzonych przeciwko uzbrojonemu nieprzyjacielowi, w trackie pełnienia funkcji kapelana 506. Pułku Piechoty Spadochronowej 101. Dywizji Powietrznodesantowej, podczas akcji przeciw nieprzyjacielskim siłom w dniu 6 czerwca 1944 r. we Francji. Kapitan Maloney skoczył na spadochronie na terytorium okupowanej Francji wraz ze swoim pułkiem w dniu "D", 6 czerwca 1944 r. Całkowicie lekceważąc własne bezpieczeństwo, pomagał personelowi medycznemu w udzielaniu pierwszej pomocy rannym pod zmasowanym ostrzałem wrogich karabinów maszynowych. Następnie pomagał w ewakuacji rannych pod ciągłym ostrzałem moździerzy. Hart ducha, inicjatywa i odwaga kapitana Maloney'a odzwierciedlają najwyższych tradycji sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych oraz znajdują wielkie uznanie dla niego samego, 101. Dywizji Powietrznodesantowej i Armii Stanów Zjednoczonych.

Odznaczenie zostało mu oficjalne nadane 13 lipca 1944 r. przez generała Omara Bradley'ego. Wówczas poza nim Krzyżem Wybitnej Służby zostało uhonorowanych jeszcze 10 innych żołnierzy: m. in. generał Maxwell Taylor (dowódca 101. DPD) i porucznik Richard Winters (dowódca Kompanii E ze 101. DPD). Z kolei podczas kampanii w Ardenach dwukrotnie został ranny (dzień po dniu; najpierw w prawe przedramię, a potem w bark), za co odznaczono go Fioletowym Sercem.

Znalazłem również wzmiankę o tym, że Ojciec Maloney mimo braku wyszkolenia medycznego zdołał podłączyć plazmę umierającemu młodemu oficerowi, dzięki czemu uratował jego życie.

 

Kompania Braci (serial i książka)

Ojciec Maloney pojawia się w 2 odcinkach: Carentan (odc. 3) i Bastogne (odc. 6).

Podczas walk w Carentan Malarkey wspomniał, że zobaczył, że Ojciec Maloney podczas silnego nieprzyjacielskiego ostrzału, z różańcem w ręku odmawiał zdrowaśki i udzielał ostatniego namaszczenia umierającym żołnierzom. W serialu zasugerowano, że Ojciec Maloney ma irlandzkie korzenie. Co prawda jego rodzice urodzili się w USA, jednak nie udało mi się znaleźć niczego o jego dziadkach, wobec czego nie można wykluczyć jego irlandzkiego pochodzenia.


Natomiast w Bastogne Ojciec Maloney odprawiał mszę na masce Jeepa. Z kolei w książce wspomniano, że mszę zakończoną odpustem zupełnym odprawił w Mourmelon, przed tym jak Kompanii E wyruszyła nad Ren. W każdym razie takich mszy polowych z pewnością było znacznie więcej.

Ponadto książka wskazuje, że kapelan przywiózł na linię frontu w Bastogne Joe'ego Toye'a, który zwiał ze szpitala, aby wrócić do kolegów (później stracił nogę podczas kampanii w Ardenach).

 

Po wojnie

W czerwcu 1945 r. wrócił do USA. W wywiadzie, który ukazał się w "The Observer" w dniu 17 czerwca 1945 r. przyznał, że skok w dniu "D" był dla niego najbardziej emocjonującym doświadczeniem wojennym (bardziej niż okoliczności, w których został odznaczony Krzyżem Wybitnej Służby i Fioletowym Sercem – w artykule pokręcili okoliczności odznaczeń: Krzyż dostał za Normandię, a Fioletowe Serce za Bastogne). Dodał, że zawsze był gotowy na odprawienie mszy polowej i zdarzało się, że w miejsce, w którym się odbyła niedługo potem trafiały pociski moździerzowe. Wskazał, że w rozmowie generałem niebędącym katolikiem usłyszał, że jego podwładni uczestniczą w obrzędach religijnych, ponieważ dzięki pojednaniu z Bogiem stają się lepszymi żołnierzami. Dodał również, że często widywał na mszach w Bastogne generała McAuliffego.

Po wojnie był wikariuszem w kościele Św. Patryka w rodzinnej Elmirze. Pełnił również funkcję dyrektora duchowego w Seminarium Św. Bernarda (Rochester). W 1948 r. został wikariuszem w Kościele Niepokalanego Poczęcia w Ithaca, a następnie, w latach 1960-75, był proboszczem tej parafii. Później pełnił funkcję proboszcza Kościoła Św. Katarzyny z Sieny. Na emeryturę przeszedł w 1982 r.

Zmarł 26 lutego 1988 r. w Ithaca. Podczas ceremonii pogrzebowej wartę honorową pełnił m. in. Bill Guarnere (stracił nogę w Bastogne).


Bibliografia (bez pozycji linkowanych bezpośrednio w tekście)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co sądzisz o tej notce?